Powrót do domu był wyjątkowo
przyjemny. Przyjaciółki śmiały, gadały, a co chwile uśmiechał się ktoś do nich.
Elizabeth była pewna, że to do Meredith, ale ta zapewniała ją:
-Do
ciebie, do ciebie Elizabeth. Mówiłam ci, że staniesz się popularna.
Lecz ona nie chciała być popularna. Miała
być w cieniu, aby móc przejść niezauważona przez tłum. Niestety, teraz to jej
się nie uda.
Pożegnała się z Meredith przed
tamtej domem i poszła do swojego. Wiedziała, że czeka ją kazanie. Weszła do
mieszkania, ściągnęła buty i na boso powędrowała do swojego pokoju. Jej matka
już tam na nią czekała.
-
Cześć mamo.- Powiedziała cicho Elizabeth. – Jak ci minął dzień?
-
Nie zmieniaj tematu moja kochana. Jestem twoją matką, a o tym, że moja córka
idzie do szkoły dowiaduję się z jakiejś kartki!- Rzuciła ową rzecz jej przed
nogi. – Jeżeli na tym ma polegać nasza współpraca, to… To… To rezygnuję!
-
Ale mamuś…. To, że nie powiedziałam ci, że idę do szkoły nic nie znaczy.
Wiedziałaś, że chcę wrócić do normalnego życia. Tak ono wygląda. Wstaję, idę do
szkoły, wracam do pustego domu, wychodzę na dwór i idę spać. To zawsze tak
będzie. Jeżeli myślisz, że będę ci mówić o każdym moim pierdnięciu to się grubo
mylisz.
-
Czyli mam być tutaj tylko po to, żeby ci sprzątać, gotować i robić zakupy. Ja
ci daję wszystko, a ty mnie okłamujesz!
-
Nie okłamuję cię, dobra? Po prostu nie chcę ci się zwierzać z każdej jednej
błahostki. To aż takie złe?- Popatrzała na matkę.
-
Ja… ja już sobie pójdę.- Zabrała swoją torbę, płaszcz i wyszła z mieszkania.
Elizabeth odprowadziła matkę wzrokiem, a następnie
położyła się na łóżku. Ma to, czego chciała. Tak bardzo pragnęła wolności,
pustego mieszkania, a teraz poczuła, że zraniła swoją matkę.
Wzięła scyzoryk, który schowała pod
łóżko i otworzyła skrytkę, gdzie trzymała swój pamiętnik. Nie mogła uwierzyć
własnym oczom. W środku nie było nic, prócz kartki. Była ona taka sama jak z
jej pamiętnika. Było nawet na niej nabazgrane coś jej pismem: „ Muszę uważać, z kim zadzieram”.
Odwróciła jeszcze kartkę parę razy i zamarła. To był jedyny napis, a tak wiele
przekazywał. Miała jednak racje, miała rację. Na pewno nie zrobiła tego jej
matka. Na pewno nie ona. To kto? Poczuła lęk, który coraz bardziej narastał.
Skoro ktoś włamał się do jej domu i znalazł jej pamiętnik, a do tego jeszcze go
czytał, to wie więcej o jej przeszłości niż ona sama.
Usiadła na podłodze wciąż miętoląc
kawałek kartki z pamiętnika. Musiała jasno myśleć. Na pewno ta osoba już tu
była i szukała pamiętnik. Nie mogła go znaleźć, więc poczekała aż ona sama go
znajdzie. To ona pokazała mu gdzie on jest. Potem jakoś wszedł do jej
mieszkania i zabrał go. Skoro tak łatwo dostał się do środka, to znaczy, że,
nie jest tu bezpieczna. Musiała się gdzieś ukryć. Tylko gdzie?
Szybko wyszła z domu nie dbając żeby
zamknąć za sobą drzwi. I tak ktoś tam już był i może w każdej chwili sobie
wejść. Szybko poszła do domu Meredith i zapukała. Otworzyła jej jak zwykle
piękna dziewczyna:
-
Już się stęskniłaś ? – Zapytała z rozbawieniem.
-
Nadal mieszkasz sama? Odpowiedz szybko tak czy nie.
-
Tak, ale, o co chodzi?
-
Masz wybór: albo mieszkasz u mnie, albo ja mieszkam u ciebie. Później ci wytłumaczę,
dlaczego.
-
No nie wiem… Może będziesz mieszkać u mnie?- Powiedziała z nutką zdziwienia w
głosie. – Teraz powiesz mi, co się dzieje?
-
Jak się wprowadzę to ci powiem, co i jak.
Elizabeth z powrotem poszła do swojego mieszkania.
Nigdzie nie było bezpiecznie. Nie tam gdzie była ona sama, ale martwiła się
przyjaciółkę. Wolała nie zostawiać jej samej w domu. Nie teraz. Wzięła tylko
najpotrzebniejsze rzeczy. Jakby co, zawsze mogła wrócić po coś, co by
zapomniała. Zamknęła za sobą drzwi na klucz. On i tak i tak wejdzie, ale nie chciałaby,
aby jakiś menel wszedł sobie do środka i tam zamieszkał. Weszła do domu
przyjaciółki nawet nie pukając. Zostawiła na wejściu torbę i pognała do
Meredith. Objęła ją zdecydowanym ruchem ciesząc się, że jest przy niej. Po
chwili opanowała cały swój strach. Ogarnęła ją teraz żądza… żądza prawdy.
Bardzo chciała wszystko pamiętać. Teraz jednak musiała porozmawiać z Meredith.
Obydwie usiadły na kanapie w salonie. Jej przyjaciółka
żądała wyjaśnień. Nie dziwie jej się.
-
Mówiłam ci, że nie wierzę w takie po prostu zniknięcie pamięci. Coś czułam, że
ktoś za tym stoi. Teraz mam potwierdzenie swojej tezy. – Mówiąc to podała jej
kartkę. Uważnie obserwowała zachowanie przyjaciółki. Widząc, jak twarz Meredith
blednie kontynuowała swoją mowę.- Ktoś włamał mi się do domu, wziął mój
pamiętnik i zostawił tylko to. Nie wiem, kim jest ta osoba. Domyślam się, że
nie chcę żebym sobie przypomniała wszystko. Teraz, Meredith słuchaj mnie
uważnie. Nigdzie nie jestem bezpieczna. Przez to, że tylko ciebie pamiętam to
ty też nie. Musisz uważać na każdą podejrzaną osobę. Każdą. Ja jak na razie mam
plan jeszcze raz się komuś postawić. Nie chcę jednak cię do tego mieszać. Muszę
tylko wiedzieć parę rzeczy. Mam nadzieję, że ty pamiętasz…
-
C…co? – Wyjąkała Meredith. Teraz, kiedy już dowiedziała się o wszystkim nie
wiedziała jak się zachować. Strach ogarniał po kolei każdą część jej ciała.
Szybciej próbowała wierzyć, że to nie prawda, lecz niestety dowody przemawiały
same za siebie.- Co chcesz wiedzieć?
-
Czy przez ostatni miesiąc, może dwa nie pojawił się nikt nowy w naszej szkole?
-
Ja… ja – Teraz właśnie zdała sobie sprawę, że nie wie. Nie pamięta. – Nie
przypominam sobie.
-
A może poznałam w szkole kogoś nowego? Albo poza szkoła. Gdziekolwiek czy kogoś
nie spotkałam?
-
Elizabeth, ja nie pamiętam. Naprawdę. Czuję się tak jakby ktoś na twój temat
zabrał mi wszystkie informacje. Wiem, kim jesteś, pamiętam cię, ale z czasów...
Z dzieciństwa i początku roku. Później nic. Tak jakbym miała dziurę w mózgu.
-
Tak jak myślałam …
Elizabeth wiedziała, że ktoś chce
ukryć coś, co się stało w ciągu ostatnich paru miesięcy. Przecież ktoś musiał
pamiętać. Musiał… Na razie myślała o jednej osobie. Jutro z nią porozmawia.
Nagle dziewczyna zdała sobie sprawę,
że Meredith z powrotem odzyskała swoje naturalne kolory. Teraz właśnie coś do
niej mówiła.
-…
rade. Musimy! – Popatrzała na nią.- Elizabeth, czy ty mnie w ogóle słuchasz?
-
Tak, słucham – skłamała.
-
Mam nadzieję – przyjrzała się jej. – Powiedz mi, co ty znowu planujesz?
- Co?
-
Znam tę minę. Zawsze masz taką jak coś obmyślasz, albo planujesz. Tak, więc co
zrobimy?
-
Jak na razie, idziemy na zakupy. Musisz mi pomóc wyglądać normalnie – powiedziała
ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
-
No, to mi się podoba. Nie zawracajmy sobie na razie tym kimś głowy.
Wyszykowały się szybko. Elizabeth
wiedziała, że Meredith lubi zakupy i one na pewno poprawią jej humor. Miała
także nadzieję, że ona też zapomni o wszystkich problemach…
woow, super, naprawdę fajnie piszesz. bardzo ciekawe opowiadanie. ^^
OdpowiedzUsuńOhhh Opowiadanie jest niesamowite :) jednak dziwi mnie to, że główna bohaterka to wszystkiego szybko się domyśla. Nie chodzi o to, że podejrzewa, że ktoś stoi za utratą jej pamięci ale o to, że spodziewała się, że ktoś "usunie" pamięć jej przyjaciółce... ja się tego nie spodziewałam :) Jednak muszę przyznać, że fabuła jest genialna :) nigdy nie czytałam nic o takiej fabule i jestem mile zaskoczona :) Proszę jednak o dłuższe rozdziały bo opowiadanie jest baaardzo wciągające :) A jeszcze co do rodziców Elizabeth to też wydaje mi się, że to nie są jej prawdziwi rodzice i są jacyś... hmmm magiczni :D nie wiem nic o nich więcej bo jeszcze nie zajrzałam do zakładki bohaterowie (zazwyczaj nigdy tego nie robię)ale zrobię to jak tylko bd mogła :) Zdziwiło mnie to, że ten facet wiedział, że Elizabeth nie śpi tylko udaje.. i te jego oczy... może mają coś wspólnego :) Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział :) Pisz szybko i oczywiście poinformuj mnie o nim :)
OdpowiedzUsuńwieczni.bloog.pl
wow, wieksrosc osob w swoich opowiadaniach ma mase bledow! U ciebie nie dostrzeglam ani jesdego ^^ :* jedynie w ostatnim zdaniu "tez" zmianilabym na "takze" :* Cud, miod i orzeszki haha :D :* Masz talent dziewczyno! ;)
OdpowiedzUsuńto jest świetne! serio masz talent.. jak będę miała chwilkę to z chęcią jeszcze poczytam ;)
OdpowiedzUsuńSUPER!
OdpowiedzUsuńno no! fajne opowiadanie < 3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest super..moja koleżanka tez pisze takie bajery xd ale ty zdeydowanie lepiej <3
OdpowiedzUsuń